|
warto rano zostawić auto w B. Dunajcu i do Pyzówki podjechać pociągiem
Ciche Zoki - Gubałówka: któż z nas nie lubi długich, łagodnych, widokowych grzbietów? Byleby tylko mocno nie wiało.
Furmanowa: przyjemna alternatywa dla Gubałówki dla ceniących sobie ciszę i spokój.
Polecamy zacząć w Białym Dunajcu, zostawiając tam samochód i wyjeżdżając do Pyzówki pociągiem (by nie móc spieszyć się na żaden pociąg na końcu).
Z Pyzówki ruszamy przez wieś, by szybko uciec do pól i łąk, których dzisiaj będzie sporo. Trasa wiedzie widokową Drogą Wierchową, dawnym traktem handlowym. Zjeżdżamy aż do Krauszowa, gdzie za mostem na Dunajcu zmieniamy kierunek na zachód i łagodnymi podjazdami jedziemy przez Długopole, potem Dział, Odrowąż aż do Piekielnika, stale z Tatrami w oddali po lewej.
Za Piekielnikiem po przejechaniu drogi wojewódzkiej wjeżdżamy na nowy szutrowy odcinek przez Las Gajka, otoczony cennymi przyrodniczo torfowiskami, na pograniczu Orawy i Podhala. Dalej za znakami Szlaku jedziemy aż do Chochołowa. Po zwiedzaniu (w Chochołowie nowo otwarte Muzeum Torfowisk!) ruszamy do góry, do Cichego, gdzie po krótkim zjeździe znowu pod górkę, do Cichego Górnego aż do Zoków (ostatni odcinek BARDZO stromy).
Nagrodą za podjazdy będzie cała droga aż do końca - wpierw widokowym grzbietem aż do Butorowego, potem przez tłoczną Gubałówkę (aż dziw bierze, że wszyscy chcą być akurat tutaj!). Na nie gorsze niż gubałowskie widoki lepiej przystanąć dopiero na spokojnej Furmanowej, na prawo od kapliczki pw. św. Brata Alberta.
A później… po prostu można delektować się dłuuugim zjazdem aż do Białego Dunajca, raz po raz żałując, że za plecami właśnie uciekają nam widoki na Tatry :-)